Dom dla Bezdomnych w Jankowicach

Kategoria:

Najlepszy budynek użyteczności publicznej

Adres realizacji

Jankowice 38, gmina Ożarów

Autor

xystudio - Filip Domaszczyński, Marta Nowosielska, Dorota Sibińska

Inwestor

Fundacja Domy Wspólnoty Chleb Życia

Powierzchnia użytkowa (m²)

1229

Kubatura (m³)

6089

Data projektu (rok)

2018

Data realizacji (rok)

2019

Opis autorski (max. 1800 znaków)

Schronisko w Jankowicach to budynek przeznaczony dla osób bezdomnych, niezaradnych życiowo, dla których nie ma miejsca w systemie. Są zbyt zdrowi, aby mieszkać w DPS-ach i zbyt „niezdrowi”, aby korzystać z noclegowni. Dla nich właśnie Siostra Chmielewska zbudowała „DOM”. Duży parterowy budynek z pofalowanym dachem wkomponowuje się w okoliczne pola i pagórki. Nie widać go z drogi, ukryty jest za starymi drzewami rosnącymi wokół byłego szkolnego boiska. Z każdego okna rozpościera się sielski widok. W domu mieszczą się dwuosobowe pokoje ze wspólnymi łazienkami, kuchnia zaprojektowana w taki sposób, aby mieszańcy mogli pomagać w prostych pracach, jest jadalnia i świetlica. Pokoje są malutkie po to by być tylko miejscem do spania, mieszkańcy mają z nich wychodzić – to ważne. W opozycji do otwartych przeszklonych przestrzeni wspólnych, „cele” sypialne są małe i jednocześnie przytulne. Budynek jest podzielony na trzy główne strefy oddzielone ceglanymi murami. W strefie wejścia znajduje się część ogólnodostępna: kaplica, gabinety, sale rehabilitacyjne, świetlica i stołówka. W następnej części mamy 19 pokoi z łazienkami dostosowanymi do różnych stopni niepełnosprawności oraz pracownie. Na końcu jest część dla tych, którzy swoje życie poświęcili opiece nad bezdomnymi – trzy malutkie mieszkanka z aneksami kuchennymi. Trzeba pamiętać, że Jankowice są daleko od miasta, jest to w końcu malutka wieś, do której trzeba dojechać, a podopieczni potrzebują opieki 24h. Dziedziniec – miejsce najważniejsze, dzięki przeszkleniom daje poczucie większej przestrzeni. Główną funkcją jest jednak bezpieczeństwo podopiecznych. Dziedziniec zdobi mural „Cztery pory roku” autorstwa Marcina Czai, który dodaje mieszkańcom trochę koloru i przełamuje ascezę. Elewacje wykończone są z materiałów odrzuconych, trochę tak jak ci ludzie, pozbieranych z różnych stron. Jest cegła z dwustuletniego młyna, deski z okolicznych starych stodół.